Zaprószenie ognia przez wiewiórki?

Strażacy z OSP Cybinka w powiecie słubickim (Województwo Lubuskie) umieścili na swoim profilu w portalu społecznościowym Facebook niezwykłą relację. W sobotę popołudniu strażnic ochotnicy wezwani zostali do pożaru na terenie Leśnictwa Nowy Świat.

Pożary lasów zawsze traktowane są z wielką powagą i zaangażowaniem ze strony strażaków, gdyż jak pokazały doświadczenia pożarów lasów w Kalifornii oraz pożarów w Gracji gdzie spłonęła cała miejscowość Mati w okolicach Aten a śmierć poniosło blisko 100 osób, z żywiołem ogna w naturze nie ma żartów.

Tym razem jednak wezwanie było co najmniej nietypowe. Strażacy musieli sobie poradzić z pojedynczym, płonącym w środku lasu drzewem. Jak się okazało płonęła wysoka sosna i co dziwniejsze źródło ognia znajdowało się wewnątrz drzewa. Tradycyjne polewanie drzewa nie przynosiło efektów, gdyż ugaszone płomienie po chwili ponownie pojawiały się na zewnątrz podsycane przez płonący środek sosny.

Nie mogąc sobie poradzić z ogniem strażacy podjęli decyzję o ścięciu drzewa i ugaszeniu wszystkich zarzewi ognia w jego wnętrzu.

„Sosna została tym samym sprowadzona do parteru, a jej pień rozcięty w celu likwidacji wszystkich zarzewi ognia. Wypalone drzewo zostało dokładnie zlane wodą. Po całkowitym zażegnaniu niebezpieczeństwa działania zakończyliśmy i wróciliśmy do swoich jednostek.” – udzielili dalszych wyjaśnień strażacy z OSP.

Celowe podpalenie lasu?

Skąd w środku lasu znalazło się płonące od środka drzewo? Teorie są co najmniej trzy. Drzewo mogło zostać trafione piorunem, który rozgrzał jego wnętrze doprowadzając do pożarów. Pożary lasów spowodowane wyładowaniami atmosferycznymi nie są czymś niezwykłym. Tym razem jednak pogoda była słoneczna i nie występowały burze.

Zawsze brane jest pod uwagę celowe podpalenie lasu przez człowieka. Biorąc jednak pod uwagę znaczną wysokość na jakiej rozpoczął się ogień i to że jego źródło było wewnątrz drzewa mielibyśmy do czynienia z niezwykle zdeterminowanym piromanem, który wspiął się na drzewo i wrzucił źródło ognia do dziupli lub szczeliny.

Strażacy nie wykluczają również działań samej natury: „Zaprószenie ognia przez wiewiórki? Matka natura zaskakuje nas po raz kolejny” – mówią z lekkim przymrużeniem oka.

Czy wiewiórki mogły doprowadzić do pożaru wysokiej sosny? Znane są przypadki ptaków, które do swoich gniazd znosiły błyskotki i kolorowe szkiełka, które w efekcie doprowadzały do rozprzestrzenienia się ognia działając jak soczewki. Trudno nam jednak jest sobie wyobrazić wiewiórkę bawiącą się w dziupli zapałkami, ale kto wie.